Get Adobe Flash player
Start Strona startowa

postheadericon "Dla ducha i ciała"

Ocena użytkowników: / 20
SłabyŚwietny 

„Dla ducha i ciała” – spotkanie na Zamku Reyów w Przecławiu.

W środę, 8 czerwca 2011 roku odbyło się spotkanie członków Sekcji Emerytów i Rencistów ZNP
w Przecławiu zorganizowane przez Panią Prezes Barbarę Dragan i Józefę Krzak
w ramach realizacji zadania publicznego Urzędu Miasta Przecław w zakresie upowszechniania kultury fizycznej i sportu. 

...
 

Projekt pt. „Dla ducha i ciała” napisała i realizowała Józefa Krzak
w ramach działalności Gminnego Szkolnego Stowarzyszenia Sportowego w Przecławiu. 
W tym projekcie autorka zaproponowała emerytom w sposób harmonijny połączyć kulturę i sport,
co udało się w sposób znakomity, mianowicie:
„Dla ducha .....” – emeryci zwiedzali pod kierunkiem przewodnika zamek Reyów w Przecławiu,
zapoznali się z niezwykle ciekawą historią zamku i zwiedzali pięknie odrestaurowane komnaty.

Potem  spotkanie w zamkowej restauracjiw tzw. „Sali Balowej” przy kawie, herbatce i ciastku, 
wspólne rozmowy  i śpiewanie piosenek biesiadnych.
Jako zaproszony gość w spotkaniu uczestniczył Witold Jarosz – mieszkaniec Przecławia, nauczyciel i poeta,
który w swoich wierszach opisuje uroki i piękno Ziemi Przecławskiej.
Recytował swoje wiersze, wszyscy słuchali je w skupieniu i zachwycie, nagradzając gromkimi brawami kunszt poety.

A „..... dla ciała” była propozycja i instruktaż   spacerowania  z kijkami tzw. Nornic Walking po alejkach parku wokół zamku.  
W gminie Przecław jest sporo  polnych i leśnych ścieżek, po których można bezpiecznie wędrować.
Nordic Walking jest szczególnie odpowiedni dla emerytów z problemami zdrowotnymi kręgosłupa
i schorzeniami reumatycznymi, poprawia sprawność układu krążenia, redukuje nadciśnienie, poziom cukru i cholesterolu we krwi,
łagodzi sztywność wokół karku i szyi, poprawia kondycję fizyczną i ruchową i wzmacnia ogólną odporność organizmu.
Spacerowanie z kijkami przypadło do gustu Paniom i Panom emerytom,
a szczególnie perspektywa „odmłodzenia” i bycia „nowoczesnym”.
Panie już umawiały się na wspólne spacery w bliskim gronie.
Spotkanie minęło w miłej i serdecznej atmosferze.


Fotografie i tekst: Józefa Krzak


Sonet  -  „Wieczór w Przecławiu”.


Słońce zasypia. Mrok się skrada.
Nagle … z kościelnej słychać wieży:
w wieczorny pacierz dzwon uderzy,
park kołysankę opowiada! 

Noc głucha, ciemna w krąg zapada.
Księżyc po niebie czujny bieży,
sprawdza – czy gwiazdy jak należy świecą,
czy żadna nie przepada?

Latarnie już się zapaliły,
chcą pomóc gwiazdom, księżycowi,
Janowi Nepomucenowi,

który na jutro zbiera siły.
Rano się zbudzi, by od nowa
Przecławia cały dzień pilnować.

Witold Jarosz


„Tęsknota”

 Ile razy wyjeżdżam, choćby niedaleko,
zamknę oczy na chwilę, zaraz pod powieką
wraca obraz Przecławia. I wraca ochota,
by do niego powrócić, gryzie mnie tęsknota.

 Gdziekolwiek się znajduję, wcale się nie wstydzę,
że ciągle przed oczami piękny Przecław widzę.
Tam się w myślach przenoszę, gdy oczy zamykam:
święty Jan Nepomucen na Rynku z pomnika

w samym środku alejek pilnuje porządku
błogosławi przechodniów, wszystkich, bez wyjątku
Teraz zadowolony, bo rynek nareszcie
wygląda jak powinien w każdym polskim mieście.

Nie przeszkadza mu hałas, gwar i samochody,
nie szkodzą mu spaliny. Stoi wiecznie młody,
odnowiony ostatnio, tym bardziej się cieszy,
tylko dziwi się ludziom, że każdy się śpieszy.

Nas pożary nie trapią. Czemu? Dobrze wiemy:
już siedemset lat czuwa Bernardyn ze Sieny,
drugi patron Przecławia. Tak blisko urzędu,
by burmistrza i rajców uchronić od błędów!

Patronuje w kościółku pomiędzy lipami,
strzeże dzieci w ochronce razem z Siostrami.
Kopiec Szwedzki naprzeciw, on dotąd pamięta
grupę dawnych przecławian przez Szwedów wyrżniętą.

Za remizą plac zabaw. Na gminnym pastwisku
dzieci krowy pasały, ziemniaki w ognisku
piekły przy tym. Kto dzisiaj jeszcze pamięta?
Nowa szkoła tam stoi, gdzie pasły bydlęta.

Zamknij oczy, a zaraz wyobraźnia ukaże:
stoi nowe przedszkole, gdzie weterynarze
kurowali zwierzęta. Stadion wyrównany,
 gdzie popatrzysz, dokoła, wszędzie widać zmiany.

Tylko lasu przybyło, rośnie tuż za progiem,
tylko pól coraz więcej leży już odłogiem.
Puste stoją obory. Tyle po PGR –ze
pozostało w ruinie. Patrzysz i żal cię bierze.


Dobrze, że chociaż ocalał piękny dwór –
zamek Reyów według dawnej tradycji rodu dobrodziejów.
Zamek stał się symbolem całego Przecławia,
o nim każdy wspomina, gdy to miasto przedstawia.

Gdyby mogło to wzgórze i te stare mury
opowiedzieć swe dzieje, i architektury,
i parku, i mieszkańców, gdyby dały rady
opowiedzieć początki parafii osady.

Gdyby duchy zamkowe kronikę spisały
co przeżyły, gdy żyły i potem widziały,
mielibyśmy relację wiarygodnych świadków
na temat minionych przecławskich wypadków.

Dokumenty zginęły. Ludzie już nie żyją
przez to dawne sprawy tajemnice kryją.
Gdyby raz na cmentarzu zmarli zmartwychwstali
i historie przed wieków naopowiadali,

moglibyśmy odtworzyć z przeszłości wypadki.
Ja znów oczy zamykam – widzę postać Matki,
która w głównym ołtarzu, jako wielka święta
idzie prosto do nieba – jako wniebowzięta.

Ta patronka Przecławia w tutejszym kościele –
choć  już w niebie, na ziemię zsyła nam łask wiele.
Jeszcze widzę kościół wyniosły, wysoki,
rzeczkę Słowik, co płynie wśród wzgórz do Wisłoki.

Jeszcze widzę przecławskie zaułki, uliczki,
reszta dawnych ogrodów, urocze kapliczki …
Te widoki wspominam, gdy odjadę dalej
i tęsknota dokucza – za Przecławiem żale …


                                                      Witold Jarosz



„Wisłoka”

1.    Ona cierpliwie i wytrwale
     toczy do Wisły swoje fale.
    Mija dzień, noc – a ona płynie
    wolno i dumnie po równinie.

2.    Dostojna, groźna niczym święta,  
    wesoło mruczy na zakrętach.
    Jej fale tworzą równe ściegi,
    ciągle podmywa swoje brzegi.

3.    Jaka tu cisza, jaki spokój
    panuje stale w ciągu roku.
    Rzeka wydaje się szczęśliwa,
   łagodna, grzeczna i leniwa.

4. Księżyc się kąpie w niej i słońce,
    ptaki codziennie dają koncert
   w zieleni, co brzegi porasta,
  ale nie słyszy nic nikt z miasta.

5.    Bo któż dziś z ludzi się wybierze,
    by spędzić chwilę na spacerze,  
    odpocząć, rozniecić ognisko,
    choć do Wisłoki bardzo blisko?

6.    Nie mogą starzy, nie chcą młodzi,
    więc nikt do Kępy już nie chodzi.  
   (Nawet na randki z panną w maju,
    jak dawniej było to w zwyczaju).

7.    Nikt nie chce słuchać już słowika,
    każdy spacerów dziś unika.
   Zarosły trawą ścieżki polne,
   tylko się chwasty czują wolne

8.    i rosną gęsto tam, gdzie mogą,
   bo nikt nie chodzi polną drogą.
   Tak się zmieniły teraz czasy –
   gdzie rosło zboże – rosną lasy.

9.  Wisłoka płynie zapomniana
    i czuje się niedoceniana.
    I żal w niej wzbiera w fal przypływie
    i tak się czuje nieszczęśliwie,

10.     bo nie rozumie, co to znaczy,
    gromadzi wody i w rozpaczy
    zalewa teren, a tym gestem
    woła na Przecław : „Nadal jestem!

11.    Nikt nie chce szumu fal mych słuchać,
     nikt mnie nie przyszedł udobruchać,
     za to powodzią was ukarzę
     i co potrafię, wam pokażę!”

12.    I zmienia nurt kierunek biegu,
    Wisłoka występuje z brzegów.
    Dopiero wtedy rzeka dawna
    staje się znana oraz sławna.

13.    Była łagodna i leniwa,
    teraz jest groźna i szczęśliwa,
   bo przyszły tłumy ją podziwiać,
   w gazetach będą opisywać,

14.    co ona może, co wyprawia.
    Nareszcie widzi, że z Przecławia
    też przyszli Ci, co zapomnieli
    i rzeki dawno nie widzieli.

15.    Słuchajcie teraz zwłaszcza młodzi,
    jeśli nie chcecie mieć powodzi,
   stare zwyczaje pielęgnujcie
   i nad Wisłokę spacerujcie.

Witold Jarosz
 
Archiwum

created by Arrcom.